Mieczysław Weinberg

kameralnie

  • wydawca: Deutsche Grammophon
  • rok wydania: 2019
  • nr katalogowy: 0289 483 7522 6
  • płytę omawia: Maciej Chiżyński
  • publikacja: 24 października 2019 r.

Rok 2019 to przede wszystkim dwusetna rocznica urodzin Stanisława Moniuszki. To jednak także setna rocznica urodzin Mieczysława Weinberga (Mojsze Wajnberga). Ten urodzony na ziemiach polskich kompozytor pochodzenia żydowskiego, od 1939 r. zamieszkały w ZSRR ze względów politycznych, o ojczyźnie nie zapomniał do końca życia.
Okrągła rocznica powinna za sobą pociągnąć zakrojoną na szeroką skalę kampanię promującą jego genialne osiągnięcia twórcze. Tak, genialne. Nie bójmy się użyć tego słowa w przypadku Weinberga. A jeśli ktoś miałby wątpliwości, zachęcam sięgnąć po płyty.

Kremer wyraźnie czuje głód tej muzyki i jednocześnie stara się nam przekazać to, co w niej najpiękniejsze.

Cóż zatem nowego przyniósł ten rok? Dosłownie garść, ale za to arcyciekawych nagrań. Wiosną firma CD Accord uraczyła nas Kwartetami smyczkowymi nr 11-13 w wykonaniu Kwartetu Śląskiego oraz Triem na fortepian, skrzype i wiolonczelę op. 24 w interpretacji Wajnberg Trio. To właśnie owo Trio fortepianowe stanowi trzon nowej płyty Deutsche Grammophon, na której hołd Weinbergowi składają Julianna Awdiejewa, Giedre Dirvanauskaite oraz nie kto inny, jak Gidon Kremer, chyba największy dziś propagator jego spuścizny, który nota bene w Accentus Music opublikował w tym roku solowy krążek z dwudziestoma czterema Preludiami op. 100 zaaranżowanymi na skrzypce solo. Kremer wyraźnie czuje głód tej muzyki i jednocześnie stara się nam przekazać to, co w niej najpiękniejsze.

Mieczysław Weinberg Chamber Music – Foto © Deutsche Grammophon

Oprócz tria album Deutsche Grammophon zawiera Trzy utwory na skrzypce i fortepian oraz VI Sonatę na skrzypce i fortepian op. 136bis. Nagrania zrealizowano we wrześniu 2018 r. na Łotwie. Projekt uzyskał wsparcie finansowe Instytutu Adama Mickiewicza w ramach programu „Niepodległa” na lata 2017-2022.

Trio op. 24 w interpretacji Awdiejewej, Kremera i Dirvanauskaite to tykająca bomba.

Julianna Awdiejewa, Gidon Kremer i Giedre Dirvanauskaite – Foto © Deutsche Grammophon

Trio op. 24 w interpretacji Awdiejewej, Kremera i Dirvanauskaite to tykająca bomba. Nie tylko dlatego, że temperatura emocji sięga miejscami zenitu, ale też ze względu na swego rodzaju nerwowość, czyli „nadszarpywanie” fraz wyrazistą akcentacją rytmu i „przyduszanie” ich brakiem oddechu (Toccata. Allegro marcato). Tu i ówdzie przekłada się to na nieład przebiegu dramaturgicznego. Nieład jedynie pozorny, z „chaosu” wyłania się bowiem spójna całość. Pod palcami Awdiejewej fortepian ujmuje szeroką paletą odcieni i odpowiednio wyważonymi tempami, które intensyfikują ekspresję. Z kolei smętna, metaliczna barwa skrzypiec Kremera wpasowuje się charakterem w nastrój trzeciego ogniwa, Poem. Moderato. Jeśli chodzi o wiolonczelistkę Giedre Dirvanauskaite, nie zaskakuje ona niczym niekonwencjonalnym, nie narzuca się, ot – hołduje duchowi kameralistyki w najlepszym znaczeniu tego słowa, w służbie brzmieniu, nie zaś kreacji własnego wizerunku, o co pokusiłby się niejeden wirtuoz.

Mieczysław Weinberg Chamber Music /Deutsche Grammophon

Rozkoszujemy się tą muzyką, niełatwą w recepcji, również w Trzech utworach na skrzypce i fortepian oraz VI Sonacie na skrzypce i fortepian op. 136bis. W grze Gidona Kremera na plan pierwszy wysuwa się przypuszczalnie intencjonalna szorstkość, która przywodzi na myśl brutalizm wojny i terroru sowieckiego. Jego muzykalność zdaje się ostatnimi czasy pogłębiona, jeszcze bardziej niż kiedyś uwrażliwiona na poetyczność i „smak” frazy. Miejmy nadzieję, że wysiłki Kremera nie pójdą na marne i że twórczość Mieczysława Weinberga wejdzie na stałe do repertuaru koncertowo-fonograficznego.

Maciej Chiżyński