Stefan Askenase - Meloclassic

Stefan Askenase

Niepublikowane nagrania na płytach Meloclassic

  • wydawca: Meloclassic
  • rok wydania: 2020
  • nr katalogowy: MC 1051
  • płytę omawia: Maciej Chiżyński
  • publikacja: 20 maja 2021 r.

Meloclassic nie przestaje zadziwiać wydobywaniem na światło dzienne kolejnych rzadkich, niepublikowanych dotąd nagrań dawnych mistrzów. Wśród najnowszych propozycji wytwórni nie mogło zabraknąć płyt rzucających nowe światło na sztukę wykonawczą artystów urodzonych na ziemiach polskich. Na szczególną uwagę zasługuje podwójny album z utworami Chopina, Ravela, Schumanna i Solera w interpretacji Stefana Askenasego, legendarnego pianisty rodem z Lwowa (ur. w 1896 r.), którego pamiętamy w głównej mierze jako pedagoga – do grona jego uczniów należeli Martha Argerich, Andrzej Czajkowski i Mitsuko Uchida.

Stefan Askenase w 1950 roku otrzymał obywatelstwo belgijskie. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zarejestrował szereg płyt dla Deutsche Grammophon. Był jurorem Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w 1955 i 1960 roku. Prezentowane przez Meloclassic nagrania pochodzą z lat 1952-1968, dokonane zostały dla kilku zachodnioniemieckich rozgłośni radiowych.

Odczytanie to nietuzinkowe, miejscami szorstkie, wyróżniające się skromnym użyciem pedału – w konsekwencji jest ono w pewnym sensie jak zdjęcie rentgenowskie, na którym wychodzą na wierzch wszelkie potknięcia.

Pierwszy krążek otwierają Chopinowskie Etiudy op. 10, utrwalone przez Askenasego w Studio 3 we Frankfurcie nad Menem 1 grudnia 1959 r. Odczytanie to nietuzinkowe, miejscami szorstkie, wyróżniające się skromnym użyciem pedału – w konsekwencji jest ono w pewnym sensie jak zdjęcie rentgenowskie, na którym wychodzą na wierzch wszelkie potknięcia. Choć nie występuje ich tu wiele, to jednak skonfrontowani jesteśmy z niedostatkami wielkiego pianisty, który przypuszczalnie nie zdawał sobie sprawy, że jego interpretacja będzie kiedykolwiek rozpowszechniona poza eterem.

Mimo drobnych błędów tekstowych, od pierwszych akordów Etiudy C-dur artysta urzeka naturalnością frazowania i perlistością. Jego spojrzenie na opus 10 Chopina niesie w sobie coś z próby wniknięcia w kameralność, ba nawet i poniekąd intymność tej muzyki. Jest to więc na swój sposób wykonanie antywirtuozowskie, nieco suche, ale też śpiewne. Soprany w Etiudzie Ges-dur brzmią niczym dzwoneczki. Nagle przenosimy się do odrealnionej, baśniowej krainy pełnej blasku i migotliwych kolorów, nie zaś – jak ma to często miejsce na Konkursie Chopinowskim – na targowisko chińskiej porcelany.

Grę Askenasego charakteryzuje wrażliwość na barwę, zmysłowość, delikatność, miejscami również pewna retoryczność, przejawiająca się trochę mocniejszym akcentowaniem pojedynczych dźwięków czy akordów – wszystko to jednak odznacza się umiarem i prostotą.

Płytę numer 1 uzupełnia wybór dziewięciu Nokturnów Chopina zarejestrowanych 2 lutego 1962 r. w studio Norddeutscher Rundfunk w Hamburgu: op. nry 1-3, op. 15 nry 1 i 3, op. 32 nry 1-2, op. 37 nr 1 oraz op. 48 nr 2. Grę Askenasego charakteryzuje wrażliwość na barwę, zmysłowość, delikatność, miejscami również pewna retoryczność, przejawiająca się trochę mocniejszym akcentowaniem pojedynczych dźwięków czy akordów – wszystko to jednak odznacza się umiarem i prostotą.

Na drugim krążku najpierw usłyszymy Poloneza fis-moll op. 44 Chopina w nagraniu z Frankfurtu z 26 kwietnia 1952 r. Stefan Askenase stawia tu bardziej na nastrojowość i nostalgiczność niż brawurę. Fraza wydaje się miękka, nieznacznie zaokrąglona, wycieniowana tak dynamicznie, jak i agogicznie – nawet w części ostinatowej, w której dźwięk mógłby być nieco wyraziściej osadzony i artykułowany. W środkowym „mazurku” pobrzmiewają dźwięki jakby „wyrwane” wprost z wiejskiej karczmy – tyle, że naznaczone nie ludycznością, a zadumą i rozmarzeniem. W repryzie tematu polonezowego interpretacja nabiera rumieńców, staje się dziarska, jakkolwiek tu i ówdzie wkradają się drobne nieczystości.

Następnie usłyszymy Walce op. 64 nr 1-2 i op. 34 nr 1 Chopina oraz Kreisleriana Roberta Schumanna w nagraniach z Hamburga z 9 września 1955 r. Stefan Askenase gra z lekkością, polotem i elegancją, brak tu jednak miejsca na błahość czy blichtr. Pianista kreuje różnorakie nastroje, „bawi się” rubatem (Walc cis-moll), bywa triumfalny, koronkowy i przede wszystkim niesztampowy, aczkolwiek niesilący się na oryginalność (Walc As-dur). Z kolei w Kreisleriana odkrywamy pokłady uczuciowej głębi – od wzburzenia po liryzm i czułość. Askenase pieści dźwięki zachowując tę samą, co w Chopinowskich Etiudach, oszczędność w pedalizacji.

CD nr 2 zamykają Valses nobles et sentimentales Maurice’a Ravela oraz dwie Sonaty (R. 21 i R. 90) Antonio Solera, nagrane 5 maja 1968 r. w Berlinie. W walcach Stefan Askenase ujmuje muzykalnością i tkliwością – tak na poziomie brzmienia, jak i w prowadzeniu narracji. Artysta wydaje się całkowicie zanurzony w tę kompozycję, gra mądrze i dojrzale, po mistrzowsku ujarzmia czas i opanowuje ciszę. Całość jawi się jakby była improwizowana, i o to chyba Ravelowi chodziło. Jeśli chodzi o Sonaty Solera, Askenase czaruje poetyckością, bogactwem odcieni artykulacyjnych oraz szeroką paletą barw. Jest wyrafinowany i wysmakowany, ale bez przesady. Wszystko okazuje się tu wyważone jak w złotym szwajcarskim zegarku. Pozostaje sięgnąć po butelkę wytrawnego czerwonego hiszpańskiego wina i delektować się.

Maciej Chiżyński