Preludium pieśni teatralnych

Teatr Wielki – Opera Narodowa

Czwartek, 6 czerwca 2019 r.

  • Tomasz Konieczny – bas-baryton
  • Orkiestra Teatru Wielkiego – Opery Narodowej
  • Grzegorz Nowak – dyrygent
Publikacja: czerwiec 2019 r.

Preludium przed sobotnią premierą wileńskiej wersji Halki w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej nosiło tytuł Moniuszki śpiewnik symfoniczny. Usłyszeliśmy jedynie trzy utwory instrumentalne: rozpoczynającą całość uwerturę do opery Paria, w połowie pierwszej części Mazur ze Strasznego Dworu oraz, u progu drugiej części, uwerturę Bajka.

Pozostały czas zajęło piętnaście pieśni zaaranżowanych na głos i orkiestrę przez Rafała Kłoczkę. Podzielone zostały ze względu na treść – najpierw znalazły się te, które w jakiś sposób nawiązują tematyką do miłości (Serce moje, Tęsknota, ale także Kum i kuma czy Dziad i baba), po przerwie zaś bardziej patriotyczne, odnoszące się do ojczyzny (Wyjazd na wojnę, Stary Kapral, Znasz-li ten kraj).

Moniuszki śpiewnik symfoniczny. Foto © Teatr Narodowy

… pozbawiając Moniuszkę Moniuszki?

Zaprezentowane podejście do Śpiewnika Moniuszki może wzbudzać kontrowersje, nawet jeśliby potraktować je z przymrużeniem oka. Zdjąć kompozytora z piedestału, pokazać bez sztucznej nabożności, podkreślić jego humor… Tak, ale dlaczego pozbawiając Moniuszkę Moniuszki? Jego pieśni to nieskomplikowana faktura i śpiewne bel canto. Obrazowość – owszem, bardzo często, ale nie kosztem owej fakturalnej delikatności. Przedstawione aranżacje wydają się dziwnie niemoniuszkowskie. Przeładowane brzmieniowo, z niepotrzebnie skomplikowaną harmonią i nadmiarem instrumentów perkusyjnych są równie dalekie od jego fortepianu, jak i rozwiązań symfonicznych. Przesyt dosłowności, choćby dźwięk dzwonu (Dzwon zapustny), pukanie śmierci (Dziad i baba) czy wielokrotnie pojawiający się tętent koni, sprawia, że taka oprawa muzyczna ociera się o kicz. Sami artyści używają określenia „aranżacje hollywoodzkie”…

…artyści używają określenia „aranżacje hollywoodzkie”… To obrazowe, teatralne podejście do pieśni wydawało się całkowicie odpowiadać Tomaszowi Koniecznemu.

To obrazowe, teatralne podejście do pieśni wydawało się całkowicie odpowiadać Tomaszowi Koniecznemu. Nie należy zapominać, że to nie tylko śpiewak, ale także aktor, absolwent Szkoły Filmowej w Łodzi. W odniesieniu do nagranego z Lechem Napierałą cyklu Schuberta Winterreise do słów Barańczaka mówił wręcz o piosence aktorskiej. W czasie czwartkowego koncertu przypomniało mi się tamto określenie. Słuchałam pieśni potraktowanych mniej lirycznie, a bardziej jak scenki dramatyczne ze swobodnym użyciem środków aktorskich – mimiki, mowy ciała, szczególnego operowania głosem (pijacka Kum i kuma), częściej bardziej związanych z tekstem niż z muzyką.

Miałam jednak nieodparte wrażenie, że orkiestra brzmiała niejako wbrew wokaliście, będąc gdzieś obok i przykrywając go. Być może wiązało się to również z pewnym „powstrzymywaniem” wolumenu głosu przez Koniecznego. Jeśli tak, nie wpłynęło to dobrze na dykcję, część pieśni była bowiem niezrozumiała. Bez znajomości melodii lub bez tekstu przed oczami (tu ukłon w stronę organizatorów za wydrukowanie w programie słów) trudno byłoby się zorientować, co właściwie śpiewa artysta.

Koncert ten pozostawiał wiele pytań…

Zaprezentowane podejście do Śpiewnika Moniuszki może wzbudzać kontrowersje, nawet jeśliby potraktować je z przymrużeniem oka.

Usłyszeliśmy też cztery arie operowe – jedną wplecioną w program koncertu (recytatyw i aria Janusza z I aktu Halki) i trzy, którymi artysta bisował: Rachmaninowa kawatinę Aleko z opery Aleko oraz Wagnera O du mein holder Abendstern z Tannhäusera i Leb’ wohl, du kühnes, herrliches Kind z Walkirii. W żadnej z nich nie było problemów z dykcją ani z niedosłyszeniem śpiewaka. Czuł się on swobodnie i chyba dopiero w tej końcówce – znakomitej – mogłam go w pełni docenić.
Koncert ten pozostawiał wiele pytań, między innymi o tak wyraźne zróżnicowanie jakościowe między pieśniami i partiami operowymi czy o sam estetyczny punkt wyjścia.

Moniuszko – pieśni w interpretacji Tomasza Koniecznego. Foto © Teatr Narodowy

Tomasz Konieczny to przede wszystkim aktor.

Jedno jest pewne: Tomasz Konieczny to przede wszystkim aktor. Teatr – jego pierwsza miłość – ma ogromny wpływ na to, jak postrzega muzykę i jak podchodzi do interpretacji. Właśnie to czyni z niego śpiewaka na wskroś operowego i powoduje, że elementy scenicznego, dramatycznego myślenia zabierze ze sobą także do innych gatunków.

PROGRAM KONCERTU

Preludium pieśni teatralnych w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej

Uwertura do opery Paria”

  • Pieśni – Hulanka, Cyganie, Dzwon zapustny, Kum i kuma, Dziad i baba
  • Mazur z IV aktu opery Straszny dwór”
  • Pieśni – Serce moje, Rozmowa II, Tęsknota
  • Skąd tu przybywa mimo mej woli… – recytatyw i aria Janusza z I aktu opery Halka”

Uwertura fantastyczna Bajka”

  • Pieśni – Do Niemna, Rada, Wyjazd na wojnę, Trzech Budrysów, Stary kapral, Kozak, Znasz-li ten kraj